 |
Nasze Forum "VOX MILITARIS"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
julevin
Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 108 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:11, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Zapewne koledzy z Sił Powietrznych mogliby dopisać inne rzeczowe szczegóły zaistniałej sytuacji. Trudno mi uwierzyć w to, by mądrym ludziom strach o karierę przysłonił oczy i trzeźwe spojrzenie przy zakupie tych maszyn. Jednocześnie musimy mieć świadomość, że brak niezbędnego zakresu szkolenia [link widoczny dla zalogowanych]
jest wynikiem braku środków finansowych.
Trudno jest wojskowym podejmować decyzje, gdy za te same pieniądze trzeba dokonać zakupu zbędnych dla Amerykanów samolotów lub szkolić pilotów.
Decyzje polityczne nakazywały zakup Herkulesów, a szkolenie? a szkolenie patom.
Tragedia Casy wskazała, że brak wyszkolenia i zgrania był zasadniczą przyczyną katastrofy lotniczej, ale niestety to było juz dawno, a teraz trzeba dokonywać wyborów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Jan Marten-Kuna
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piaseczno-julianów
|
Wysłany: Nie 12:53, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Od kilkunastu lat w świadomości decydentów naszych Sił Zbrojnych mocno zakorzenił się mit, że szkolenie wojska zbyt drogo kosztuje i w nawale bieżących potrzeb tu najłatwiej szukać rezerw. Ten pogląd niestety nie zmienił się także w ostatnich latach, w dobie tzw. profesjonalizacji wojska. W opini administratorów WP trenażer, sala gimnastyczna, koszarowy plac ćwiczeń to też dobre miejsca do zdobywania umiejętności i kształtowania postaw żołnierskich. Po co więc jeżdzić na poligony, po co "wypalać motogodziny", zużywać amunicje, eksploatować uzbrojenie itp. Konsekwencją takiego działania jest proces stałego zaniżania normatywnego czasu szkolenia w powietrzu, na morzu i poligonach ogniowych do granic absurd. Dzieje się tak niestety przy milczącym lub słabo słyszalnym głosie dowówców. Zgoda, gdy mówimy o szkoleniu podstawowym, ale utrzymanie sprawności bojowej jednostek na satysfakcjonującym poziomie, dobrej kondycji dowództw i sztabów, ich operatywnego działania i współdziałania to już zupełnie inna skala problemu. Za działanie podległych jednostek na polu walki zawsze odpowiadać będą dowódcy a nie cywilni administratorzy WP. Życie wielokrotnie dawało już odpowiedź do czego prowadzi droga na skróty. Ten kierunek bezkrytycznego posłuszeństwa oraz akceptowania niekompetencji i marazmu przez dowódców jednostek, czym świadomie narażają podległych ludzi na utratę życia lub w najlepszym przypadku zniszczenia sprzętu zasługuje na potępienie. Czyni ich winnymi za skutki zaniechań.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Obserwator
Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:39, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Podzielam powyższe stwierdzenia i jednocześnie zastanawiam się, czy naszym obecnym dowódcom zupełnie zabrano zdolność samodzielnego myślenia. Przecież w tym czasie gdy byli młodymi dobrze zapowiadającymi się dowódcami pododdziałów, nikt im nie wpajał, że treningi na sucho, szkolenie na trenażerach, czy ćwiczenia na mapach, mogą w pełni zastąpić ćwiczenia z wojskami na poligonie.
Doskonale zdaję sobie sprawę, skąd przyszły te pomysły i gdzie szukać ojców chrzestnych takich inicjatyw, ale jednocześnie poczucie odpowiedzialności wynikające z własnego profesjonalizmu nie powinno pozwolić panom generałom na wygodne funkcjonowanie takich poglądów i stosowanie takich bredni w praktyce.
Nikt z wojskowych znających się trochę na potrzebach obronności nie może przyjąć jako zasady, że udział w akcjach patrolowych w Afganistanie jest najlepszym sposobem przygotowania sił zbrojnych do wykonania zadań wynikających z konstytucyjnych zapisów.
Stąd, wydawanie dyrektyw do szkolenia sił zbrojnych, w których odpowiedzialny za szkolenie wojsk generał określa pluton jako najwyższy pododdział do ćwiczeń zgrywających, jest z jednej strony nieodpowiedzialnością, a z drugiej ośmieszanie siebie i płacących podatki. Doskonale rozumiem, że wojskowa gazeta o czymś musi pisać, że dziennikarze nie muszą być specjalistami, ale przekonywanie czytelników, w tym młodych ludzi w mundurach, że do zapewnienia sprawności i zdolności obronnej sił zbrojnych, wystarczą trenażery, mapy i ćwiczenia zgrywające do szczebla plutonu, to już daleko posunięta nieodpowiedzialność.
W tym miejscu warto przypomnieć, że dowódcy niezależnie od warunków zawsze będą odpowiadać za ostateczny wynik każdego starcia i konfliktu, więc przy takiej akceptacji przez nich zasadniczych błędów w przygotowaniu do wykonania zadań, nie widzę usprawiedliwienia dla ich toku rozumowania.
Z jednej bowiem strony zauważyć można było utożsamianie się z generałem Skrzypczakiem, a z drugiej bezmyślne podpisywanie się pod życzeniowymi koncepcjami. Bowiem od wieków jest wiadome, że politycy i wszelkiej maści decydenci w czasie pokoju robili i robią wszystko, by z budżetu obronnego zabrać jak najwięcej do innych podziałek. Tak było za króla Stasia, tak jest i teraz. Bardziej liczył się głos cara Piotra I, bardziej liczy się głos sojuszników niż doświadczenie i ocena własnych potrzeb.
Oczywiście na użytek propagandy, każdy zapis gazetowy będzie funkcjonował w obecnej rzeczywistości. Znajdą się czytelnicy, którzy po przeczytaniu różnie pomyślą, ale jednocześnie nie powiedzą sobie w duchu, co za du.. to wymyślił.
Niezależnie od ilości gwiazdek nikt nie jest zwolniony od myślenia, a nawet najdłuższa służba żołnierzy zawodowych i największa ich sprawność osobista, bez kompleksowych ćwiczeń poligonowych i pełnego zgrania wszystkich komponentów nie uczyni armii profesjonalnej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Podobin
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:10, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Pamiętam te wytyczne do szkolenia wojsk. Było to osiągnięcie szkoleniowe na miarę odkrycia Ameryki. Szkolenie zgrywające miało kończyć się na szczeblu plutonu. Ale autor tego zapisu został wkrótce dowódca dywizji, a obecnie chyba znów wrócił do sztabu generalnego. Zapamiętałem jego nazwisko, bowiem ktoś tłumaczył społeczeństwu, jakich to doświadczonych generałów przybyło na Rakowiecką.
Wreszcie ktoś powinien zrozumieć, że to co się dzieje w Afganistanie i doświadczenia zdobyte przez żołnierzy nie może zastąpić wszystkich niezbędnych potrzeb zapewniających wyszkolenie sił zbrojnych. Takie bzdury jakie wypisują niektóre nasze gazety nadają się jedynie jako papier do sejmowych toalet.
Odpowiedzialni za stan obronności kraju powinni mieć świadomość braku zaniedbań i niespełniania oczekiwanego poziomu zdolności bojowej oddziałów i związków taktycznych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|